Jadą autem i przez okno wyrzucają papierek. Czasami przyjeżdżają też z całymi workami śmieci, by - po prostu się ich pozbyć. To prawdziwa plaga w lasach, także w Nadleśnictwie Przedborów.
Problem śmieci jest dość duży. Borykamy się z tym już od lat i ‘’ustawa śmieciowa’’, która nakazuje teraz segregację śmieci i legitymowanie się przy tym, nie zmieniły za dużo. Ten problem wciąż dotyka lasy. Przy drogach leśnych, parkingach, miejscach często uczęszczanych przez ludzi raczej mamy do czynienia z takimi drobnymi śmieciami. Ktoś sprząta auto i wyrzuca papierki, czy opakowania po fast foodach. Natomiast, zdarzają się też sytuacje, gdy ludzie pozbywają się większej ilości śmieci. Przyjeżdżają z całymi workami, przyczepką i np. wyrzucają gruz po remoncie – mówi Marcin Frąckowiak z Nadleśnictwa Przedborów.
Na szczęście, w takich przypadkach pomocne są fotopułapki.
Był czas, że pracowałem w Straży Leśnej i pamiętam dwa takie przypadki, gdzie to właśnie dzięki fotopułapce udało się zidentyfikować sprawcę, który porzucił do lasu śmieci. Nie było dyskusji. Wszystko się tam nagrało samochód, tablice rejestracyjne, czas – dodaje Marcin Frąckowiak.
Pamiętajmy, że takie śmiecenie w lasach może nas sporo kosztować.
Straż Leśna oraz każdy, kto jest w służbie leśnej może nałożyć na nas mandat karny. Może to być i leśniczy, podleśniczy, inżynier nadzoru, czy nadleśniczy. Taki mandat może wynieść od 20 do nawet 500 złotych – mówi Marcin Frąckowiak.
Tylko w tym roku na posprzątanie lasu z NASZYCH śmieci Nadleśnictwo Przedborów planuje przeznaczyć ponad 30 tysięcy złotych. Tyle samo zresztą wydano w roku ubiegłym.